Posesja marzeń
Mój Pączuś miał domek z kokosa oraz drugi z trawy - wolał spać to w papierowej rurce, to w drewnianym, tunelu. Ten domek był moją ostatnią próbą dogodzenia mu i dostarczenia dobrej kryjówki. To był strzał w dziesiątkę! Maluch pierwszego dnia zaakceptował nowe mieszkanko. Jak odrzutowiec biegał po klatce i zbierał skrawki chusteczek porozmieszczane tu i ówdzie żeby zanieść je do środka. Pod schodkami zakopuje sobie zapasy, w pokoju obok śpi.